Cellulit? Nie, nie posiadam! – Jem zdrowo!

Cellulit… Niejednej kobiecie na pewno to słowo spędza sen z powiek. Chyba nigdy żadna z Was nie powiedziała, że nie ma cellulitu, pofałdowanej skóry, zgrubień czy grudek. Czas przeszły w jakim napisałem „powiedziała” nie jest przypadkiem. Wiele rzeczy można zmienić, tą tzw. „pomarańczową skórkę” również, niczym na dojrzałe, piękne jabłko 🙂
Najczęściej nierówności i ziarnistości pojawiają się w okolicy brzucha, pośladków i ud (przeważnie na tylnej ich części). Nie da się ukryć, są to części ciała, na których kobietom bardzo zależy. Nie piszę najbardziej, ponieważ kolejną istotną częścią jest biust, ale o nim kiedy indziej (na pewno go nie ominiemy).
Tłumaczę już, skąd się to bierze. Hormony, uwarunkowania genetyczne, doba komputerów, siedzący tryb życia, a co za tym idzie?Brak ruchu i złe żywienie spowalniają i upośledzają nasze wewnętrzne procesy, które odpowiadają za usuwanie toksyn oraz produktów przemiany materii naszego organizmu.
Teraz jest najlepszy czas, aby to zmienić. Zacznijmy ćwiczyć w domu, na dworze, na siłowni. Nie pozwólmy, aby nasz wewnętrzny leń nam w tym przeszkodził. Jeżeli możemy sobie pomóc to zróbmy to tu i teraz.
Czego powinniśmy unikać? Co jest tym zakazanym owocem:
- Alkohol – jest „toksyną”, która upośledza pracę naszej wątroby. Narząd ten natomiast pełni funkcję rozkładu szkodliwych substancji, dzięki czemu organizm może je usunąć. Nadwyrężanie wątroby, zaburza ten proces, a to sprzyja powstawaniu cellulit’u;
- Stres – długotrwały powoduje wytwarzanie kortyzolu, który zwęża naczynia krwionośne, a przez to upośledza przemianę materii.
- Słodycze – tego chyba nie trzeba wyjaśniać. Wiadome, że będzie to trudne ale postarajmy się je ograniczać lub zamienić np. suszonymi owocami.
- Słodkie napoje, dosładzane soki, jogurty czy serki – również powinniśmy zminimalizować ich spożycie.
- Sól – zatrzymuje wodę w organizmie,co może powodować obrzęki. Dlatego unikamy jedzenia z torebki, Fast food’ów, chips’ów i wszystkiego temu podobne.
Teraz to, po co powinniśmy najczęściej sięgać. Co powinniśmy jeść:
- Pełnowartościowe źródła białka – chude mięso np. kurczak, indyk, ryby. Jaja też będą dobrym rozwiązaniem;
- Warzywa oraz owoce – w szczególności owoce cytrusowe, a już najbardziej grejpfrut. Zawierają sporo witaminy „C”, a ona poprawia jakość skóry.
- Woda mineralna – możemy również pić napary ziołowe, jak np. zielona herbata czy dziurawiec;
- Zdrowe tłuszcze – na szczególną uwagę zasługuje omega 3, który znajduje się między innymi w tłustych rybach oraz w oleju lnianym. Odpowiednimi tłuszczami będzie również awokado, oliwa z oliwek, olej z pestek winogron.
- Pokarmy bogate w antyoksydanty, które zapobiegają niszczeniu ścian naczyń krwionośnych. Chronią nas przed wolnymi rodnikami. W dużej mierze są to właśnie warzywa i owoce. Dodatkowo mogą to być orzechy włoskie, które też będą doskonałym źródłem tłuszczu.
Musimy zmienić nasze nawyki żywieniowe. Bardzo często, a nawet zawsze słyszę, że nie mam czasu na dietę. Moi drodzy dieta dietą jest tylko na początku. Potem to ma się stać naszym nawykiem żywieniowym. Wejść nam w krwiobieg. Niech takim wstępem, pierwszym etapem będzie rezygnacja z tych niepożądanych produktów. Stopniowo zmieniajmy jakość naszego jedzenia. Naprawdę niewiele do tego potrzeba. Kupujemy malutki pojemniczek, jak to mówiła moja dobra koleżanka „pojemniunio”. Dajemy tam np. dwie łyżki ryżu brązowego, kawałeczek piersi z indyka, sałatę warzywną, wszystko polewamy olejem lnianym. I nagle mamy pełnowartościowy posiłek. Czego nie da nam „kanapka z szynką” z kiosku za 5zł.
Pamiętajcie zmieniamy się tylko dla siebie. A jeżeli dla siebie nie chcemy, zmieńmy się dla kogoś.
Liczę na Was.
CDN.